Starożytność

Mam ostatnio (czyli pewnie już z rok) fazę na starożytne rzeczy. Starożytne czyli z czasów dzieciństwa. Np. skittlesy, które były wówczas rarytasem z Hameryki, czekoladki miętowe, których jako dziecko nienawidziłam, mini-marsy, wafel/andrut, szyszki z ryżu preparowanego, różne potrawy  typu kluski na parze ze śmietaną i cukrem. Jeszcze blok czekoladowy muszę zrobić 😉
Muzyka też. Tu akuratnie w wydaniu nowożytnym, ale kawałek starożytny.

Choć pogoda dziś raczej mało romantyczna, no chyba, że na „samochód w deszczu stał, radio przestało grać…”

6 uwag do wpisu “Starożytność


  1. Choć pogoda dziś raczej mało romantyczna, no chyba, że na „samochód w deszczu stał, radio przestało grać…” „

    k…wa te wakacje powinny mieć podtytuł: „Kajakiem przez świat”.

    Wczoraj ładnie pięknie – zrobiłam pranie, normalna pogoda.
    A dzisiaj rano zasuwałam w pidżamie po balkonie w winogronie…zrywając z suszarki co się dało.
    Bleeee….

    Może masz rację, że na to wszystko, to dobrego drinka trzeba i tyle…

  2. No właśnie nie 😉 Teraz są boskie. Przy okazji „odkryłam” lody miętowo-czekoladowe. I Nigella ma przepis na ciasto czekoladowo-miętowe, ale jeszcze nie piekłam.

Dodaj komentarz