Lepiej mi już trochę. Piję nalewkę głównie malinową i słucham tej Góry węży. Tak się złożyło, że odwołano mi weekend, więc wykorzystuję piątkowy wieczór. Ale nalewka wygląda, że działa 🙂
Mam nadzieję, że jutro już wszystko będzie OK, przynajmniej jeśli chodzi o katar. 😉
W sumie nie wiem czy to już siedem dni minęło, bo nie liczyłam. Generalnie marnie się przejmuję takimi chorobami. No chyba, że naprawdę już dają popalić. Czyli dzień, dwa przed końcem choróbska 😉
Reklamy