No i tak to mniej więcej wyglądało. Trzeba się nastawić, że kilometraż będzie powoli spadał. Zimno, ciemno, mniej się chce, warunki coraz trudniejsze.
Wagowo trzy ostatnie miesiące bez jakiś specjalnych efektów. Mimo, że ruchu było sporo.
Rozważam zapisanie się na siłownię, żeby to tej jednak sporej liczby ćwiczeń kardio, dodać coś wzmacniającego mięśnie.
No zobaczymy. Dziecisko młodsze mam chore nieco. I pewnie to będzie rozpoczęcie sezonu zaglutania. Nie uprzyjemnia to życia i nie ułatwia.
Reklamy